Monday 9 July 2007

Dubstep - forma bez treści czy treść bez formy?



Przypuszczam, że dla każdego muzycznego frika, jak i dziennikarza muzycznego (czy czarownika :D), ekscytujący jest moment odkrywania, że w muzyce dzieje się coś świeżego, coś ekscytującego, czego jeszcze nie da się zdefiniować. To jest właśnie moment "kulturowego rytuału", w którym chaos jeszcze nie stał się porządkiem, a wszystkie linie biegną obok siebie nie tworząc jednorodnego, kulminacyjnego cyklu. Pole idealne dla wszystkich, którzy dynamikę eksperymentu przedkładają nad twardość normy.

Jako, że kultura undergroundowa z natury wymyka się wszelkim intelektualnym definicjom, pochłaniana przez życie intuicyjnie rozumiejących ją jednostek, trudno się też dziwić, że każdy jej nowy fenomen z miejsca wzbudza więcej pytań niż daje odpowiedzi. Kiedyś był jazz, potem industrial, acid house, w międzyczasie punk rock, noise, hard core czy afrobeat - kolejne wcielenia ludzkiej kreatywności, inspiracje z otchłani podświadomości.

Teraz na naszych oczach powstaje w muzyce kolejna wielka rzecz, która sprawia, że mózg wielu ludzi zaczyna działać na kosmicznych obrotach. Tym razem nazywa się dubstep - niezwykły, ciągle nie skodyfikowany styl, który z lokalnego, londyńskiego zjawiska stał się w ciągu dwóch ostatnich lat najszybciej rozprzestrzeniającym się "wirusem muzycznym" na świecie.

Początków dubstepu należy upatrywać w eksperymentach producentów związanych z brytyjską sceną UK garage i 2-step tj. El-B czy Oris J oraz pierwszych produkcjach kolektywu Horsepower Productions. Charakterystyczne, ciężkie i mroczne brzmienie zostało jednak wynalezione przez didżejów, którzy stali za deckami na imprezach >>FWD w kultowych obecnie klubach Mass (na Brixton) i Plastic People (na Shoreditch). Wśród nich początkowo grali: Hatcha, Youngsta, Kode9, Zed Bias, Oris Jay, Slaughter Mob, Jay Da Flex i Slimzee; dzisiaj zaś stałymi rezydentami są: Youngsta, Hatcha, Geeneus, Plastician z Crazym D jako MC oraz producenci: D1, Skream i Benga.

To właśnie dzięki dwóm ostatnim artystom, ukrywającym się pod xywkami Skream i Benga, dubstep stał się światowym fenomenem, który przyniósł także wielką sławę sklepowi muzycznemu Big Apple Records w londyńskiej dzielnicy Croydon, w którym pracowali obydwoje nad nowym stylem. Dzisiaj to już historia, ich winyle, jak również tworzącego na uboczu Shackletona ze Skull Disco, sprzedają się jak świeże bułeczki.

Jak mówi w dokumencie, zrealizowanym przez BBC, Mala, członek kolektywu Digital Mystikz: Jedną z najbardziej interesujących rzeczy w dubstepie jest fakt, że wciąż nie ma on żadnej formuły. Wtórują mu w tym posty na największym forum internetowym poświęconym dubstepowi, w którym tytuł jednego z topiców już z góry zaprzecza temu, że są w ogóle jakieś dające się z gór określić korzenie tego stylu proponując Dubstep Roots - What are yours? The debate...


Dokument BBC o londyńskiej scenie dubstepowej:



Pracę nad dubstepową formą wizualną bardzo wyraźnie obrazuje także jedyny, jak do tej pory, teledysk dubstepowy, wyreżyserowany przez studentów RCA, Mo Stoebe i Jasmina Jodry'ego. Widzimy w nim, jak naukowcy skrupulatnie badają nowego, groźnego "wirusa muzycznego", który powoduje, że ciała istot żywych pękają od nadmiaru basu. Estetyka obrazu nawiązuje jednocześnie do jamajskiego kultu sound systemu i gramofonów, jak też do klasycznego, industrialnego image'u, jaki równie dobrze mógłby stać się częścią przekazu Throbbing Gristle, Laibacha czy Einstürzende Neubauten.


Kode9 & Spaceape - "9 Samurai" (pierwszy klip dubstepowy):



Czy w Polsce dubstep szybko się przyjmie? Śmiem w to niestety wątpić. Miałem okazję podziwiać w sobotę, w sopockim Sfinksie, samego Shackletona, który wszedł za decki o 1:30, by zostać chamsko usunięty po godzinie! Powód, dla dresiarzy zamulał, bo nie napierdalał tandetnego "umpa-umpa". Można było za to usłyszeć piękne linie rytmiczne, inspirowane marokańskimi i tureckimi rytmami, wygrywanymi na darbukach z mocnym, typowym dla dubstepu sub basem. Muzyka bardzo mroczna, na wskrość przesiąknięta niecodzienną wrażliwością. Pierwsze skojarzenie, jakie rzuciło mi się na mózg, to jakby połączyć siły projektów Scorn i Muslimgauze. Sam życzyłbym przy tej okazji włascicielom polskich klubów, żeby incydentów z cyklu "TERAZ KURWA POLSKA" na ewentualnych dubstepowych imprezach było jak najmniej.


: , , , , ,

21 comments:

Anonymous said...

mmm, rewelacyjny kąsek. Zanurzam się w poszukiwaniach większej ilości informacji

Anonymous said...
This comment has been removed by the author.
Anonymous said...

delektuję się zjawiskiem mrocznych bitów od jakiegoś czasu. dubstep masakruje psyche. kocham to. czy dubstep stanie sie w POLANDII "modny"? oby nie, po co? jest dobrze jak jest.

Anonymous said...

Byłem na Shackletonie w Wawie - tutaj grał prawie 2 godziny. I cóż to były za godziny !!! Mrocznie, głęboko, transowo a jednocześnie zajebiście energetycznie a przy tym cholernie konsekwentnie. Nie było charakterystycznych danceflorowych skoków nastroju tylko jeden równy poziom. Piękne. Rozmawiałem z Shackletonem i twierdził że w życiu nie słyszała Muslimgauze - aż nie mogłem uwierzyć. Bardzo sympatyczny kolo.

sixsicksamurai said...

dubstep w polsce sie przyjmuje, i to coraz bardziej.a i imprez dubstepowych jest coraz wiecej.

Anonymous said...

Dubstep & Grime Forum

af. said...

od blisko roku zgłębiam dubstepowe klimaty, szczegolny wplyw na to mieli w moim przypadku drop the lime i burial. polacy sa coraz wytrawniejszymi sluchaczami i oby w jak najblizszym czasie nastapil wykwit dubstepowych imprez.

Anonymous said...

Stajemy się świadkami narodzin nowego gatunku muzycznego. Ktoś kiedyś powiedział, że w muzyce nie da się wymyśleć nic nowego. Na szczęście nie miał racji. Jestem strasznie podjarany dubstepem i sądzę, że powoli przeniesie się to na tych, którzy szukają.

Anonymous said...

dubstep jest dość ciekawym gatunkiem ale za ambitnym dla polskiej pseudoklubowej publiki. ja sie o nim dowiedziałem jakiś czas temu z gazety wyborczej a usłyszałem go po raz pierwszy w PR2. lubie ten gatunek bo podchodzi pod moje gusta muzyczne tzn. jungle, dub, illbient, experimental music. szkoda że w żadnych sklepach (nie licząc sklepów djskich)w tym chorym kraju nie ma płyt dubstepowych.

Anonymous said...

no bo gdzie do sfinksa dubstep, po co na siłe ludziom wciskać. kto zechce to odnajdzie klub gdzie dubstep grany jest

Anonymous said...

Burial wymiata!!! jestem zahipnotyzowana jego muzyką

blower said...

Burial wymiata!!! jestem zahipnotyzowana jego muzyką

Anonymous said...

ten nowy album buriala taki sobie niepotrzebne te wokale w nim są. i w sumie dubstepu to za bardzo na tym albumie nie słychać już prędzej ambient-dub jakiś czy cóś.

Unknown said...

ciekawe, ze rozkiwt zainteresowania tym "artykulem" nastapil pol roku po tym, jak go napisalem :)

na dzien dzisiejszy uwazam, ze jest on juz nieaktualny, niestety :(

rozkwit dubstepu w UK zwiastuje jego rychla komercjalizacje i zwrocenie sie tego gatunku w czeluscia klabingu. coraz wiecej didzejow, coraz wiecej miejscowek (sam dubstep puszczalem w sklepie z ciuchami) i coraz wiecej sklepow sprzedajacyh dubstepowe plyty sprawia, ze sam trace powoli zainteresowanie tym gatunkiem...

Anonymous said...

kiepska jest ta muza jak flaki z olejem. z gory skazana na niepowodzenie. jest ciezka smutna dolujaca i ogolnie bez zycia. najlepiej od razu sobie strzelic samobuja. po co katowac sobie psyche. nie rozumiem tylko dlaczego w nazwie tego gatunku jest slowo dub, ktore wprowadza w blad i obraza ten wlasnie gatunek, czyli prawdziwe poczciwe duby :) jakze odmienne od klimatow dubstep.

Anonymous said...

nie wszystko musi być wesołe, żywe i do zżygania słodkie. jak ci nie pasują mroczne klimaty to ich nie słuchaj.

Anonymous said...

glajda ty prostaczko-na sciecie z toba.bardzo lubie dub ale jest zbyt nudny i prosty,chwala temu co wynalazl dubstep.odkrylam te muze w belgii w malej odskurnej knajpce pt.zoo-ludzie to jest to czego szukalam

Anonymous said...

a poza tym glajda durna znajda to jezeli nie rozumiesz skad nazwa dubstep to sie doedukuj.to sa korzenie ty glupolu.pzdr. GANA

Sandacz said...

Według mnie dubstep to rewelacja, ale też wątpię, że szybko się przyjmie w Polsce. Ogólnie polska scena muzyczna jest według mnie bardzo zacofana...

Unknown said...

faktem jest ze jak cos sie staje modne to zacznie byc komercyjne. pojawia sie idioci robiący dubstepy na mase, bez sensu. dopuki to jest underground, doputy bedzie git:) niedawno uslyszalem po praz pierwszy dubstepowy kawalek, i zakochalem sie od razu! oby to sie nie spierdolilo tak jak d'n'b...

di said...

dubstep rozkwita. my head is dubby we Wroclawiu ciezko nad tym pracuje:)