Saturday 19 April 2008

Epizod z czasow mlodosci



Dla wielbicieli industrialu bedzie to ciekawostka, a dla badaczy kultury industrialnej w Polsce kolejny kamyczek do woreczka odkryc. Na MySpace stanal wlasnie profil legendarnego zespolu Szumivne Tablety (3City, PL), w ktorym piszacy te slowa udzielal sie w okresie 1996-1999 tworzac sekcje rytmiczna!

Milego sluchania!

Monday 14 April 2008

Kilka powodów, dla których kocham Japończyków!



Za punk rock:



Za hard core:



Za grind core:



Za noise:



Za industrial:



Za rozwojową wersję dancehallowego tańca i za budowanie mostów:





Oraz oczywiście za pasję empiryczną:




Tuesday 8 April 2008

I'm a violent motherfucker, so are you :)



OK, dzięki temu, że znowu mam zapewnione przetrwanie dzięki nowo poznanemu bratu w magicznym ogródku, który tym razem okazał się szefem kuchni, Thelemitą i hiphopowym didżejem w jednej osobie, mogę zająć się tym ostatnio, nieco zapuszczonym blogiem :)

Całe szczęście, gdyż chciałem już uciekać się do ekspresowo działających rytuałów z dużą zapłatą :P Przy okazji jeszcze raz strumień wdzięczności kieruję w stronę Agnieszki i Marcina, którzy wciągnęli mnie w wir działania psychedeliczno-organicznego Inspiral Lounge!

Co mam dla was tym razem? Dużo przemocy, prezentację dwóch niezwykle ciekawych idei, które zagnieżdżone zostały w londyńskim światku i znakomicie się przyjęły. Na pierwszym z nich już byłem, na drugie się dopiero szykuję.

Poznajcie więc Scrap Club:



... oraz London Rollergirls:




Na razie bez komentarza, gdyż artykuł i o jednym, i o drugim na pewno ukaże się w "Nowym Czasie". Kiedy to nastąpi, na pewno puszczę ten materiał na bloga!


Wednesday 2 April 2008

We made it, kurwa!



Ufff... właśnie wróciłem z mojej ulubionej imprezy w klubie Orleans, na której grają fayne steppasy, by oznajmić, że już nie jestem bezrobotny! Pracę dostałem o pierwszej nad ranem i się zajebiście kurwa cieszę! Wprawdzie nie wiem na ile dni w tygodniu i na jak długo, ale zawsze to jaskółeczka, zwiastująca poprawę losu :)

Nie byłoby tak jednak, gdyby nie moi przyjaciele, którzy zawsze mnie wygrzebują z kłopotów i którym niezmiernie jestem wdzięczny! Może faktycznie mam więcej szczęścia niż rozumu. Chciałem już pić z komputerem sam na sam za hajc z karty kredytowej i zostać w tempie ekspresowym alkoholikiem, ale mój przyjaciel rzekł: "Jeśli chcesz zacząć pić, najpierw oddaj mi moje pieniądze!" Jak możecie się domyślić, nie stać mnie na to, więc widać alkoholizm nie jest mi przeznaczony.

A rewres jest taki, że może to i fascynujące podniecać się duchami umarłych magów, poetów i innych niestabilnych życiowo osobników, którzy pili na umór, jak tylko coś nie szło po ich myśli, ale czasem warto podjąć wysiłek udźwignięcia życia na trzeźwo, czego wszystkim skłonnym do alkoholizmu na skutek niepowodzeń życiowych serdecznie życzę!