Showing posts with label nauka. Show all posts
Showing posts with label nauka. Show all posts

Wednesday, 23 December 2009

Kulturowy feedback czyli w objęciach cyberpunku


Hipoteza o sprzężeniu kulturowym, którym połączona jest pop kultura (sztuka, muzyka, religia, dziwne wierzenia, literatura itp.) z rzeczywistością społeczną od niedawna zaczęła zaprzątać moją uwagę w związku z tym, iż analizując wiadomości medialne znalazłem się nagle w pozycji, pozwalającej mi na odnalezienie w nich szczególnego rodzaju drugiego dna. Chodzi mianowicie o zbieżność nowych technologii z twórczością pisarzy science-fiction.

Galopujące wykorzystywanie zdobyczy nauk technicznych dla celów komercyjnych staje się coraz bardziej widoczne i pozwala zatem na krystalizowanie się pewnej ogólnej tezy o antropologicznym charakterze. Głosi ona, iż mniej lub bardziej świadomie dostrajamy się do marzeń i wizji, reprodukowanych w sferze pop kultury, która siłą rzeczy bazuje na wielu oryginalnych myślach, jakie możemy znaleźć wśród wizjonerów nauki i sztuki XX wieku. Będę tu rzucać od czasu do czasu zadziwiające paralele, które stają się dla mnie punktem wyjścia do rozważań nad naturą kultury współczesnej.

Przed wami przetestowany po raz piewszy rok temu na lotniskach w Australii i USA, skaner do ciała:



Na wiosnę tego roku był już także z powodzeniem testowany na lotnisku w Manchesterze:




Tu zaś mamy kadr z ekranizacji znakomitego opowiadania Philipa K. Dicka, którym jest oczywiście "Total Recall", w którym główną rolę gra skaner do ciała:










Friday, 13 November 2009

Walka w obronie profesora Davida Nutta trwa!


Dokladnie 30 pazdziernika zwolniony ze swojego stanowiska zostal profesor David Nutt. Piastujacy przez dwadziescia lat prestizowa role przewodniczacego Advisory Council on the Misuse of Drugs - najwazniejszego ciala naukowego, zajmujacego sie doradzaniem rzadowi Wielkiej Brytanii w sprawach dotyczacych narkotykow i substancji psychedelicznych - stracony z piedestalu zostal z czysto politycznych powodow.

Konkretnym powodem bylo twierdzenie, ze wiekoszosc z substancji, klasyfikowanych w grupie B (substancje dosc szkodliwe), powinna zostac zreklasyfikowana jako substancje grupy C (srednio szkodliwe). Profesor chcial takze, by jego wskazowki zostaly potraktowane powaznie i probowal przekonywac do swoich racji w wykladach, a takze w rozmowach z rzadzacymi politykami.

Skonczylo sie wielkim skandalem medialnym, odejsciem z komisji kolejnych naukowcow oraz wielka debata spoleczna, ktora mozna sledzic w postach tejze grupy facebookowej, jak i w relacjach medialnych.

Dobrym wstepem do sprawy jest wywiad telewizyjny z profesorem:



relacja z londynskiej manifestacji w obronie profesora:



... a takze sonda uliczna na temat calego zagadnienia:




Centralnym pytaniem jest tutaj "czy nauka ma sluzyc polityce?". Jesli odpowiedz bowiem brzmi tak, mozemy zapomniec o wszelkich probch reformy prawa, dotyczacego substancji narkotycznych i psychedelicznych, gdyz droge ustawodawcza dalej dyktowac beda PIENIADZE, PRZEKONANIA RELIGIJNE i INZYNIERIA SPOLECZNA!

Innymi slowy, obalanie wszelkich zmian w polityce redukcji szkod jest czescia znacznie szerszego dyskursu - procesu "wylaczania z dzialania" resztek demokracji przez korporacyjno-faszystowska plutokracje.

Saturday, 28 July 2007

Ożywianie czarnego mitu



Dawno, dawno temu żył sobie genialny muzyk i kompozytor jazzowy, niezwykły przybysz z planety Saturn, który ochrził się imieniem Sun Ra dając tym samym wyraz swoim egipskim sympatiom, gdyż to tam leżały wg niego prawdziwe źródła "czarnej cywilizacji", jak też całej nowożytnej myśli europejskiej. Sam nigdy nie uprawiał jednak filozofii, ani nie był religijny. Wierzył za to w "kosmiczne równania", okultystyczny, wyższy porządek, który próbował wykorzystywać w celu ocalenie Ziemi spod spisku Podłego Demiurga, głównie uświadamiając ludziom tą odwieczną walkę poprzez swoją afrofuturystyczną muzykę. W swoim poemacie Kosmiczne Równanie (1965) pisał, że:

Subtelne żywe równania

Są jasne jedynie dla tych

Którzy pragną się dostroić

Do wibracji Wielkiego Kosmicznego Świata

Subtelne żywe równania

Przestrzeni kosmicznej

Są drogie jedynie dla tych

Którzy żarliwie pragną wielkiego spełnienia



W jego twórczości wyraźnie widać głębokie pragnienie przyłączenia się do tej wzniosłej, pochodzącej z Kosmosu, "rasy anielskiej", która na Ziemi wybrała sobie na kolebkę Egipt, a dla wielu mistyków i Wolnych Masonów od zawsze była ważną stroną gnostyckiego frontu wojny o świadomość. Sun Ra nie był jednak nigdy typem samotnego odszczepieńca, otaczał się wieloma ludźmi i był otwarty na współpracę z każdym, kto ją zaofeorował. Ciepło wyrażali się o nim zarówno John Cage, jak i Amiri Baraka. Z jego własnych wypowiedzi także wylewała się zwykle troska o los ludzkości. W wywiadzie, przeprowadzonym w 1966 przez Johna Sinclaira, tłumaczy częściowo swój tajemny kod rzeczywistości mówiąc: Wszystko to dzieje się dlatego, że rządzący dokonują przemiany czasów - jeden wiek przechodzi w kolejny, a oni sami są w kłopotach. Dotyka cię jednak nie tylko przemiana czasów, ale zmiana praw - prawo, które było na tej planecie prawem, odeszło i przestało być prawem. Od momentu, kiedy tak się stało, a także z tego powodu, że ta planeta przez tysiące lat była poddana prawu śmierci i zniszczenia, prawo przechodzi w coś innego, co osobiście lubię nazywać MITEM lub MITYCZNĄ NAUKĄ, ponieważ jest to coś, czego ludzie w ogóle nie znają. Z tego powodu używam też nazwy ARKIESTRA MITYCZNEJ NAUKI - jestem zainteresowany dawaniem ludziom szczęścia, które jest mitem. Ludzie przecież nie są szczęśliwi.


Sun Ra - Space Is The Place



Afrofuturyzm Sun Ra był w wielu punktach pokrewny myśli Marcusa Garveya, Malcolma X czy też ezoterycznej teologii Mauretańskiej Świątyni Nauki, założonej w 1913 przez Świątobliwego Timothy Drew Ali'ego w Chicago. Idealnie odzwierciedlał się w muzyce Milesa Davisa, Johna Coltrane'a, Ornette Colemana czy Feli Kutiego. Doskonałym przykładem podłączenia się do wszechobecnej, astralnej sieci Czarnego Mitu są także "prorocy rastafarianizmu" tj. Burnig Spear, Jah Shaka czy Lee Perry (który na przemian twierdzi, że jest Internetem i Jezusem oraz wierzy tak samo w Jah, Allacha, Buddę i Krysznę oraz w lewitującego nad jeziorem Titikaka Lwa Judy :D) - w ciągu ostatnich dwudziestu paru lat uzyskali oni za pośrednictwem muzyki reggae w zasadzie masowy wpływ memetyczny na kulturę globalną.

Warto dodać, że wpływ ten w naszej części świata, w dużej mierze zawdzięczają oni post kontrkulturowemu zniesieniu stałej tożsamości, zamianie jej na kolaż dowolnych, kulturowych elementów. Wśród nich prym wiedzie dzisiaj nie polityka, nie narodowość, nie kolor skóry, ani nawet pozycja społeczna, ale muzyka. To właśnie dzięki globalnie krążącej w Sieci muzyce, możliwe stało się rozprzestrzenianie memów na skalę masową przez wiele skubkultur, wyznań, sekt, formacji ideologicznych czy też zwykłych grup interesów. Nic więc dziwnego, że jednym z najgorętszych frontów walki o umysł jest dzisiaj rynek muzyczny, na którym krzyżują się wszelkie możliwe wątki zbiorowej nieświadomości. Czarny Mit jest też dzisiaj o wiele częściej zauważalny, dlatego iż zadomowił się na stałe w kulturze masowej i został odkotwiczony od przynależności do jakiejś konkretnej grupy społecznej czy kulturowo-językowej.

Mało badaczy wpływów Czarnego Mitu na kulturę popularną ma jednak pojęcie w jaki sposób zadomowił się on w kulturze hiphopowej. Udało nam się ostatnio znaleźć doskonały przykład, objawienie gnostyckiego pop vodoun tego roku - to raper The Black Dot z nowojorskiego Harlemu, autor niepokojąco szalonej książki, Hip Hop Decoded: From its Ancient Origin to its Modern Day Matrix oraz serii wydanych na DVD wywiadów tj. 5 Bloodlines of Hip Hop czy Hip Hop Is Dead.

Na wykładzie 5 Bloodlines of Hip Hop dowiadujemy się w jaki sposób czarni przodkowie przybyli u zarania dziejów na naszą planetę korzystając z bram pięciu żywiołów (linii krwi): Ziemi utożsamianej przez The Black Dot z Hieroglifami, Wody utożsamianej z Tańcem, Ognia utożsamianego z Griotem lub Wyrocznią, Powietrza utożsamianego ze Świętym Bębnem oraz Eteru utożsamianego z Wiedzą. Czarni otrzymali dzięki nim całą swoją cenną kulturę, jednak to nie podobało się zazdrosnym mutantom-wampirom, które zaczęły wysysać linie krwi przodków niszcząc cenny przekaz i pogrążając czarnych na długi czas w nieszczęściu.


5 Bloodlines of Hip Hop


Czarni musieli czekać na przywrócenie utraconej Wiedzy. Ocalenie miało przyjść w 1973 dzięki hip hopowi, kiedy pojawili się superbohaterowie tj. Afrika Bambaataa i Grandmaster Flash, którzy sprawili, że linie krwi ożyły ponownie. Stare, archetypowe manifestacje znalazły swoją nową formę w postaci B-boyingu, Rapu, Graffiti, Turntablismu, związanych ponownie Wiedzą. Nie na długo jednak, mutanty-wampiry szybko zaczęły swój zbrodniczy proceder wprowadzając do nowej, czarnej kultury gangsta rap, który zaczął niszczyć podstawy komunikacji społecznej. W tej chwili pod kontrolą mutantów znajduje się wielu raperów tj. Jay-Z, jednak wojna z nimi zostanie wygrana w 2012, kiedy hip hop osiągnie swój Punkt Omega dzięki podłączeniu się do wibracji bitów i rymów z wyższych wymiarów.

W swojej książce The Black Dot pisze też o powodach rozpoczęcia misji uświadamiającej i o tym dlaczego "hip hop is dead": Zacząłem tą historię, ponieważ toczy się wojna. To więcej niż zwykła wojna na rymy czy wojna o umysły. To także walka materii z duchem, związana z wieloma innymi czynnikami. Wszyscy wiedzą, że rymowanie się opłaca, wie to także "Rząd". Kiedy nie mogli tego po prostu uciszyć na samym starcie z powodu silnego zapotrzebowania, upewnili się, że dostaną przynajmniej wystarczajaco duży procent zanim produkt dotrze na ulice. To jednak nie wystarczyło. Rząd chciał kontrolować typ produktu, który docierał na ulice szybciej niż cokolwiek innego. Stare rodziny rymów zawsze dawały ulicy coś wartościowego, motywującego, edukacyjnego, uświadamiającego czy duchowego. To jednak przedstawiało dla rządu problem. Nie chcieli, żeby produkt uwalniał umysły młodych, włoczących się po ulicach. Ten typ produktu okazał się dla nich groźny i coś musieli z nim zrobić. Zniszczyli więc pozytywny rap, a zamiast niego wstawili gangsta rap, za którym poszły alfonsy, dziwki, cwaniaki, poszli gracze i bandyci.


What The Bleep...Do You know about Hip Hop


Tuesday, 13 March 2007

Perspektywizm - inne spojrzenie czy inna rzeczywistość?



Termin perspektywizm pochodzi wprawdzie od Friedricha Nietzschego, ale niedawno wrócił w tajemniczy sposób, by pojawić się w brazylijskiej antropologii kulturowej jako nowe stanowisko wobec zagadnienia percepcji rzeczywistości wśród Indian Ameryki Pd. Nie pojawiła się jeszcze na ten temat żadna książka, a jedynie kilka prac, z których dwie miałem okazję niedawno przeczytać. Są to: Aparecida Vilaca, Chronically unstable bodies: Reflections on Amazonian corporalities, Journal of the Royal Anthropological Institute, 2005 oraz Eduardo Viveiros de Castro, Cosmological deixis and Amerindian perspectivism, Journal of the Royal Anthropological Institute, 1998.

Poglądy obydwóch antropologów są warte wzmianki, gdyż reprezentują bardzo podobne stanowisko do podejścia neoszamańskiego i niszczą resztki obiektywistycznej, akademickiej ortodoksji. W swoich tekstach Brazyliczycy postulują powrót do badania stosunku, jaki społeczności plemienne mają wobec kształtu, transformacji i dyferencjacji ciała, które rozwijane były m.in. przez Marcela Maussa. Kluczowy termin - "indiański perspektywizm", interpretują oni jako: Koncepcję, powszechną dla wielu ludzi na kontynencie, zgodnie z którą świat jest zamieszkiwany przez różne rodzaje podmiotów i osób, ludzkich i nie-ludzkich, które postrzegają rzeczywistość z różnych punktów widzenia.

Przykładowo, Indianie Panare w "codziennym stanie świadomości" postrzegają siebie jako ludzi, duchy jako duchy, a zwierzęta jako zwierzęta. Jednak zwierzęta drapieżne oraz duchy także posiadają swój własny, indywidualny sposób postrzegania innych istot, dzięki któremu widzą ludzi nie tylko jako zwierzynę łowną, ale same siebie postrzegają jako ludzi o antropomorficznym wyglądzie, posiadających swoje domy, zwyczaje i rytuały. Tak samo jak ludzie, zwierzęta posiadają ponadto swój system społeczny z szamanami, wodzami na czas wojny oraz tak samo jak oni dzielą się na egzogamiczne mojety.

Konsekwencje tej teorii są wielorakie, gdyż łamią wiele z antropologicznych schematów dotyczących dychotomii natura vs. kultura, etnocentryzmu, animizmu, a także ontyki ciało/dusza. Jak pisze de Castro: Amerykańscy Indianie nie tylko trzymają się z daleka od wielkiego kartezjańskiego rozłamu, które oddzieliło ludzkość od zwierzęcości, ale ich punkt widzenia antycypuje fundamentalną lekcję ekologii, którą dopiero zaczynamy asymilować. Indianie nie są etnocentryczni, a raczej kosmocentryczni w tym sensie, że nie przeciwstawiają natury kulturze uznając je w zamian za ciągłość, która dotyczy zarówno ludzi i zwierząt. Zamiast oddzielać nas grubą kreską od zwierząt uznają je za takie same istoty, jak my.

Kolejną, ważną dla perspektywizmu sprawą jest twierdzenie, iż to co odróżnia ludzi od siebie nie jest kwestią odmienności kulturowej, ale odmienności cielesnej. Dusza jest przy tym uważana za rzecz realną, ale podatną na ciągłe zmiany, wykradanie i gubienie. Jej głównym zadaniem jest jednak pomaganie w fizycznej transformacji. W ten sposób jaguar używając swojej duszy może upodobnić się do ludzi, zaś szaman zamienić się w jaguara i być przez nich postrzegany jako członek plemienia. Jeśli dana istota tego pragnie, może także żyć i odżywiać się na sposób charakterystyczny dla danego plemienia przez długi czas. Dusza i ciało są tu postrzegane jako nierozdzielne elementy, które warunkują siebie nawzajem. Metamorfoza ciała jest tutaj ideą, która jawi się jako całkowicie podstawowa dla zrozumienia plemiennego sposobu widzenia świata.

Perspektywizm jest jednym z najciekawszych nurtów w antropologii kulturowej ostatnich lat. W spójny sposób tłumaczy wiele z plemiennych mitów, ale także codziennych zachowań, jakie cechują członka lokalnej społeczności. Odrzuca także resztki etnocentryzmu w dyscyplinie pokazując, że jest możliwe uważne wsłuchanie się w to, co ma do przekazania inne ciało...


Wednesday, 7 March 2007

Hiperreplikacja Jeana Baudrillarda




Jean Baudrillard

(20. VI 1929 - 06. III 2007)


Jak doniósł dzisiejszego wieczora francuski serwis Cyberpresse, z tego świata odszedł Jean Baudrillard - jeden z najwybitniejszych współczesnych socjologów kultury, fundament filozofii postmodernistycznej, wytrwały badacz popkultury, semiotyk i eseista.

Nie da się przecenić jego wpływu na rozwój teorii neomarksistowskich, badań nad kulturą współczesną, a także popularyzacji idei kontrkulturowych, wśród których prym wiodła teoria hiperrzeczywistości, przejęta od sytuacjonistów. Teorie te znalazły swój wyraz w łabędzim śpiewie dojrzałego postmodernizmu, książce Simulacres et simulation, która ukazywała w jaki sposób kultura kreuje nowy wymiar ponad zmysłowego odrealnienia, niezależny od tradycyjnych pojęć ontologicznego oglądu rzeczywistości. Tematowi temu poświęcił także wiele krótkich tekstów tj. Simulacra and Simulations.

Pomimo tego, że pod koniec życia wyrażał w wywiadach raczej negatywny i nihilistyczny stosunek wobec rzeczywistości tj. w przypadku wywiadu udzielonego niemieckiej gazecie Der Spiegel, jednak wciąż zajadle krytykował stan współczesnej kultury, a szczególnie bezmyślne działania polityczne, w tym amerykańskie dążenie do hegemonii. Z drugiej strony trzeba szczerze i uczciwie przyznać, że tak samo jak cała formacja postmodernistyczna, od samego początku nie próbował tworzyć żadnej recepty, ani wskazywać rozwiązania na promowany przez siebie kryzys kultury współczesnej. Do historii nie przejdzie zatem jako rewolucjonista, ale jako dobry pisarz z wyobraźnią... który jak każdy artysta słowa, rzadko jest w stanie skonfrontować się z brutalną rzeczywistością.

Osobiście życzymy mu powodzenia w dalszej replikacji i szczęścia w podróży poprzez jeszcze bardziej hiperrzeczywistą niż jego simulacrum, krainę Bar-do.

Przy okazji polecam najlepszy bodajże tekst na temat kontekstów życia i postmodernistycznych teorii Baudrillarda autorstwa Dariusza Misiuny, który ukazał się w legendarnym piśmie PLASTIK.

Ciekawostka! Przy okazji śmierci Baudrillarda sieć kolejny raz pokazała swój pazur. Jak pisze Village Voice, aktywiści Wikipedii szybciej zdążyli zanotować tą wiadomość, niż słynące ze swojej szybkości, amerykańskie media!


Saturday, 3 March 2007

X numer pisma [fo:pa] już w sprzedaży!



Chopin gdyby żył dalej jadłby gówno, tak więc cieszcie się i rozkoszujcie, gdyż i tak nie przeszkodziłby wam w przeczytaniu nowego numeru pisma [fo:pa], poświęconego dragom, narkotykom, środkom psychoaktywnym, psychedelicznym, psychomimetycznym, enteogennym, psychotropowym, psychodyspleptycznym czy jak zwie to aparat represji: odurzającym. W numerze wiele ciekawych artykułów oraz porad osobistych na zadany temat. Macie jedną z niewielu okazji, żeby kupić pismo, które w całości jest poświęcone temu pięknemu tematowi, tak bardzo nielubianemu przez mainstreamowe media.


Wierzę, że środki psychedeliczne zapewniają szansę, choć być może niewielką, aby homo faber - przebiegły, bezwzględny, szaleńczy, chciwy na przyjemności twórca narzędzi, stał się inną istotą, której obecność tak łatwowiernie założyliśmy, homo sapiens –
istotą mądrą, rozumiejącą, współczującą, która podzielona na czworo: wizjonerską sztukę, politykę, naukę i religię, ponownie stanie się jednością. Z pewnością powinniśmy skorzystać z tej szansy.

– Humphrey Osmond, A Review of the Clinical Effects of Psychotomimetic Agents –








Saturday, 17 February 2007

Przystopowanie światła i przyśpieszony obieg informacji



Dwa lata temu zwolniliśmy je do 61 km/h, a teraz byliśmy w stanie kompletnie je zastopować po czym przywrócić mu pełną prędkość - mówi dla Harvard Gazette Lene Vestergaard Hau z Harvard University w Cambridge na temat swojego eksperymentu, przeprowadzonego na strumieniu światła laserowego. Informacja to niezwykła, szczególnie że jeszcze pięć lat temu prędkość światła, mierzona jako szybkość rozchodzenia się fali elektromagnetycznej w próżni, wynosząca 299 792 458 m/s, była uważana za tzw. stałą fizyczną!

Eksperyment zakończono sukcesem dzięki przepuszczeniu strumienia światła przez komorę próżniową, w której wirowała małą chmura gazowa, składająca się ze skrajnie zimnych atomów sodu. Chmura po naświetleniu została następnie przepompowana do drugiej komory, w której wytworzono ciśnienie, wynoszące 100 trylionów więcej niż przeciętne ciśnienia atmosferyczne ziemi. W ten sposób fotony zostały przyswojone przez zsynchronizowaną falę atomową, która stała się nośnikiem informacji i może zostać "odczytana" poprzez ponowne uruchomienie lasera. >>> [prezentacja video]

Jako, że rok 2012 zbliża się nieuchronnie, idziemy po linii zwiększającej się kompresji innowacji, która doprowadza do dynamicznej multiplikacji informacji, znajdującej się w obiegu. Eksperyment, przeprowadzony przez Lene Vestergaard Hau jest z pewnością symptomem tego dziwnego atraktora dziejów, który zmierzać może do tajemniczego Punktu Omega. Oczywiście, fakt ten aż się prosi o zastosowanie w nowych technologiach komputerowych, które mogłyby w ten sposób zostać oparte na w pełni kontrolowanym skoku kwantowym. Moc obliczeniowa takich komputerów i pojemność pamięci byłyby niewyobrażalne, co niezwykle pomogłoby rozładować aktualny "zator informacyjny". Jedyną przeszkodą jest na razie brak technologii do przechowywania w ten sposób "zamrożonego światła", ale kwestia wypuszczenia miniaturowych chipów, to przy obecnym stanie nanotechnologii góra kilka lat...

W związku z powyższym ponownie przypominamy myśl, wyrażoną kiedyś przez mistrza cyberpunku, Williama Gibsona: "Przyszłość już tu jest, tyle że jest rozprowadzana w nierównomierny sposób." Warto także zacytować neo cyberpunkowy Diamentowy Wiek Neala Stephensona: Do międzymediatronowej przestrzeni z łatwością przenikało powietrze i światło, dlatego struktury zamykano w próżniokułach - pozbawionych powietrza buckminsterfullerycznych skorupkach, wyłożonych od zewnątrz odbijającą światło warstwą aluminium, by nie implodowały en masse, gdy na kartkę padnie słoneczny promień. W buckyballowych wnętrzach próżniokuł panowały warunki zbliżone do środowiska eutektycznego. I właśnie tutaj rezydowały prętowe systemy logiczne, sprawiające że papier można było nazwać sprytnym.


Tuesday, 13 February 2007

Panarchia czyli upadek rządów hierarchicznych



Jakiś czas temu natknąłem się na bloga Paula B. Hartzoga, badacza z University Of Michigan, który poprzez studiowanie CAS, a także politologii i teorii informacji, doszedł do jednej z wielu niszowych dla naszej kultury, aczkolwiek niezwykle ciekawej idei, a mianowicie do teorii panarchii. Swoje wnioski zawarł w doskonałym studium Panarchy: Governance in the Network Age.

Panarchia jest ideą stworzoną przez belgijskiego botanika i ekonomistę politycznego, Paula Émile'a de Puydta, który swoje rewolucyjne przemyślenia zawarł w artykule Panarchy, opublikowanym w Brukseli, w kwietniu 1860 r. Nasz rewolucjonista był libertarianinem i wierzył w wolny rynek więc dlatego pewnie pisał w tymże tekście: Istnieje potrzeba wolnej konkurencji, przede wszystkim pomiędzy jednostkami, potem zaś na szczeblu międzynarodowym - wolność innowacji, pracy, wymiany walutowej, handlu i wolności wyceny swoich produktów - i nie potrzeba oczywiście żadnej interwencji ze strony Państwa poza jego sferą specjalną. Innymi słowy: Laissez-faire, laissez-passer. Poza wolnym rynkiem Puydt postulował tam wprowadzenie nowego typu stosunków społecznych, które nie opierałyby się na hierarchii, ale na naturalnej ewolucji w stronę wielowymiarowego porozumienia pomiędzy różnymi typami jednostek zaangażowanych w proces wymiany dóbr i idei. Miała być to więc spójna całość, którą dzisiaj zwerbalizować możemy pod postacią "społeczeństwo sieci".

Jego idee zostały niestety w nauce zarzucone na rzecz fascynacji państwowym interwencjonizmem i etatyzmem, jednak odżyły w latach 70' i '80 dzięki myślicielom tj. John Zube, James Rosenau i Paul Wapner, a ostatnio dzięki Howardowi Rheingoldowi i ww. Paulowi B. Hartzogowi, który w swojej pracy rewitalizuje stare idee wskazując, że wreszcie nie tylko są one możliwe, ale dosłownie stwarzają na naszych oczach Nowy Panarchiczny Świat dzięki złożonemu procesowi, jakiemu podlega światowe, hierarchiczne przywództwo. W swojej pracy wysuwa hipotezę, iż "Złożoność + Sieci + Łączność >>> Panarchia". Do zagadnienia tego podchodzi zaś od wielu stron analizując stosunki międzynarodowe, złożone systemy adaptacyjne (CAS), sieci społeczne, technologie komunikacyjne, kulturę oddolnie generowanej treści i współczesne ruchy rewolucyjne.

Przyczyny zmian widzi w zwiększającym się zaangażowaniu globalnym pojedynczych jednostek, organizujących się w spontaniczne sieci, co doprowadza do kryzysu system centralnego zarządzania i przyczynia się wydatnie do erozji państw narodowych. W swoim wywodzie opiera się na wielu materiałach źródłowych, które pośrednio lub bezpośrednio podpierają jego tezy. Jak podkreśla, natura zmian leży nie tylko w następujących procesach przechodzenia kluczowych form i koncepcji władzy na dół, ale przede wszystkim w zmianie funkcjonalnego zróżnicowania jednostek i ich tożsamości.

Wszystko zaś dzięki zwiększonej łączności, która jest możliwa dzięki współczesnym technologiom, co przyśpiesza obieg idei i umożliwia złożoną koordynację zbiorowego wysiłku, który nawet pozornie przypadkowy, odtwarza samo organizujący się wzór. Na plan pierwszy wysuwa się tu zbiorowy fakt, który Rheingold nazwał "mądrością tłumów", a Hartzog nazywa "rojem". Struktura ta posiada wg. niego umiejętność dynamicznego i jednocześnie zdecentralizowanego rozwiązywania problemów dzięki naturalnej, pozornie chaotycznej synchronizacji. Do jej cech należałyby: brak narzuconej kontroli, autonomia subjednostek, wysoka liczba połączeń komunikacyjnych, sieciowa i nielinearna przyczynowość "końcówek" oddziałujących na "końcówki".

Jak pisze sam Hartzog: Sieci nie są nowe, ale trudność z koordynacją była tradycyjną przeszkodą dla ich efektywności. Ponieważ sieci są zależne od gęstych struktur wzajemnej komunikacji, rozrost formy sieci jest funkcją świeżych innowacji na polu technologii komunikacyjnych. Oczywiście nie obchodzi się w końcu bez sięgnięcia po przykłady praktyczne, którymi dla Hartzoga są działania EZLN w Chiapas oraz protesty przeciwko WTO w Seattle w 1999, a także koncern Aisin, należący do Toyoty. Hartzog duży nacisk kładzie także na to, że w panarchicznej sieci jej "węzły" nie są od siebie wzajemnie uzależnione, dzięki czemu nie powstają zatory komunikacyjne nawet w wypadku usunięcia znacznej części jej "ciała". Ta niezwykle organiczna teoria jest kolejnym dowodem na to, że zmiany następują o wiele szybciej niż nam się zdaje, a wyzwolenie z rządów ponurych technokratów szykuje się lada dzień!