Friday, 26 January 2007

Magivanga odsłania życie Aleistera Crowleya



Jeśli nie macie pojęcie kim był Aleister Crowley i jakie było jego znaczenie dla odrodzenia magicznych nurtów XX i XXI wieku; jak głęboko idee tego daleko patrzącego i ironicznego okultysty wgryzły się zarazem w tkankę kultury popularnej i współczesnych systemów inicjacyjnych o duchowej treści, to nie możecie przegapić nowego tekstu Dariusza Misiuny, zamieszczonego w Magazynie MAGIVANGA! Tekst ten z pewnością powiększy również zasób wiadomości jednostek, którym osoba, nazywana w swoim czasie "Wielką Bestią 666", nie jest do końca nieznana...




Na "królewską ścieżkę" Crowley trafił w grudniu 1896 roku, kiedy pojechał do Sztokholmu z zamiarem powitania tam nowego roku. Wtedy to, w noc sylwestrową zdarzyło mu się przeżyć coś, co zadecydowało o jego całym późniejszym życiu. Doznał wizji mistycznej, o której wypowiadał się niezwykle zdawkowo: Doznałem olśnienia, że posiadam magiczne środki dla stania się świadomym swej natury, która jak dotąd skrywała się przede mną. Przeżyłem doświadczenie strachu i bólu, połączone z pewnym duchowym koszmarem, a jednocześnie był to klucz do najczystszej i najświętszej duchowej ekstazy jaka w ogóle istnieje.

Crowley przestrzegał przed zbyt dosłownym rozumieniem symboli religijnych: Uważaj, mój drogi braciszku, byś nie popadł w tarapaty rozmyślając nad tą Jednią. Albowiem pierwsza zasada zwykle pojawia się w różnych, przeciwstawnych formach. Mamy więc Ojca i Matkę, występujących pod różnymi postaciami. Dziś męskość przeciwstawiana jest kobiecości, choć w Tym Co Najwyższe nie ma podziału. I tak punkt i okrąg, lingam i joni, róża i krzyż, jin i jang, iglica i nawa w rzeczywistości tworzą jedność, chociaż na pozór zdają się być rozdzielone. Ta sama prawda dotyczy trzech najistotniejszych par przeciwieństw: Boga i człowieka w Bogoczłowieku, podmiotu i przedmiotu w stanie samadhi oraz kobiecości i męskości w ludzkości. Parom tym, jak twierdzi Crowley, towarzyszy jednak zawsze trzeci element, bez którego żaden symbol nie może być pełen.

[Czytaj dalej w Magazynie Magivanga]

No comments: