"Louie, Louie" był jednym z najważniejszych hitów rocka garażowego, który u swoich narodzin poszukiwał własnych środków wyrazu i jak wszystkie nowe style szukał czegoś, co porwie publikę. "Louie, Louie" był kompozycją idealną, łączył bowiem prostotę rytmiki z bezpretensjonalnością przekazu – coś co pasuje jak ulał do streszczenia rocka garażowego. Był to też oczywiście "czarny tune", a wszystkie wczesne kapele garażowe były zakochane w amerykańskim r'n'b próbując przerabiać największe hity na swoją modłę.
Oryginalnie skomponowany i nagrany przez Jamajczyka Richarda Berry'ego w 1957, który nadał mu silne brzmienie rocksteady, nie zdobył sobie większej popularności krążąc jako singiel 7" w lokalnym obiego północnego zachodu Stanów Zjednoczonych, ale tak się stało, że kilka lat pozniej trafił w łapki lokalnej grupy garażowej The Wailers (wystepujacej wtedy jako Rockin Robin Roberts and The Fabulous Wailers) z Tacoma (okolice Waszyngtonu), która natychmiast rozpoznała jego potencjał imprezowy i nagrała swoją wersję! Ta nigdy nie przedarła się do szerszej publiki, ale została skopiowana przez grupę The Kingsmen, której bardziej rock'n'rollowa aranżacja stała się rockowym standardem i doczekała się krajowej dystrybucji.
Wkrótce "Louie, Louie" grali w USA wszyscy od Kalifornii po Nowy Jork, a tune został wyeksportowany za ocean, gdzie trafił w ręce Syda Barretta i Pink Floyd, którzy usilnie próbowali zagrać to na swój własny sposób. Poniżej najlepsze wersje tego kawałka, który po 45 latach wciąż nie traci na popularności...
4 comments:
hi dude
Bardzo lubię to wykonanie:
http://www.youtube.com/watch?v=cqrgSpjaWp0
No i tak w ogóle witamy z powrotem
Niezla wersja, zalatuje oczywiscie garazem, ale sa tez watki noisowej sceny nowojorskiej :)
z dobrej płyty to nagranie
chociażby ten kawałek:
http://ddev.wrzuta.pl/audio/9zAYCIt8QEc/two_bands_and_a_legend_-_tekla_loo
neurotyczne acz chwytliwe jak stareńkie the lounge lizards
Post a Comment