Mimo, ze zainteresowanie polityka nie jest tu obowiązkowe, z pewnością może pogłębić odbiór dziela Thompsona. Jeśli chcecie poczuć cała zgniliznę mechanizmów politycznych, z taka werwą opisywanych przez doktora gonzo, musicie chociaż tak, jak on sam wejść mentalnie w ich gąszcz.
Pisarz skupia się w ksiazce na opisywaniu wyścigu do nominacji na kandydata na prezydenta wewnątrz Partii Demokratycznej i robi to przyciskajac pedał gonzo do maksimum. Nie mamy od początku żadnej wątpliwości, iż Thompson nie sili się na obiektywizm obierajac sobie nawet własnego faworyta - senatora George'a McGoverna.
To, co uznaje bowiem za tragedie, ale też zwykłą kolej rzeczy, opisuje juz we wstępie następująco: "Zbiorowy i ostateczny upadek dziennikarstwa politycznego w Ameryce ma swoje korzenie w klubowo-koktajlowych stosunkach towarzyskich, które nieuchronnie wytwarzają się pomiędzy politykami i dziennikarzami
- w Waszyngtonie czy gdziekolwiek indziej, gdzie spotykają się ze sobą codziennie. Kiedy profesjonaliści zaczynają być ziomalami od kieliszka, nie będą się raczej starali podkladac sobie świń."
Mieszając skrupulatne opisy wystąpień politycznych, wywiady ze sztabem wyborczym swojego kandydata i pól-surrealistyczne zapisy wspomnień z podróży lotniczych, pobytów w hotelach i własnych ekscesów pijackich i narkotycznych, Thompson dokladnie ukazuje nam korzenie własnego stylu - skrajnie subiektywnej narracji rzeczywistości, nie posiadającej żadnego szacunku dla autorytetów oraz podwójnych standardów dziennikarstwa.
Jeśli obiektywne dziennikarstwo nie jest bowiem niczym więcej niż dziennikarska fikcją, doktor gonzo wyciąga z tego radykalne wnioski. Dziennikarstwo gonzo to fikcja, która mówi znacznie więcej niż "dziennikarska prawda" dzięki poszanowaniu prawidla "Im dziwniej, tym ciekawiej, a im ciekawiej, tym bardziej profesjonalnie."
Sama książka zbudowana jest jak dziennik, którego rozdziały są opisem kolejnych miesiecy trwania wyścigu politycznego. Pisarz zaczyna komentować kampanie w grudniu 1971, a kończy w grudniu 1972.
Dokonując porównań na temat stylu prowadzenia kampanii poszczególnych kandydatów i opisując, co sam o nich myśli, Thompson staje się wiernym komentatorem każdego posunięcia politycznego wyszydzajac jednocześnie wewnętrzne zasady polityki partyjnej, które same uniemożliwiają dokonywanie jakichkolwiek zmian społecznych.
Thompson idzie jednak dalej i bawi sie sytuacja, w której na własne życzenie sie znalazł dokonując zakładów na pieniądze o zwycięstwa w przedwyborach stanowych. Staje sie także ważnym czynnikiem, wpływającym na bieg wydarzeń i koniec końców produkuje cała serie poważnych wgladow w świat polityki, które są do dzisiaj traktowane jako absolutna klasyka dziennikarstwa politycznego!
"Fear and Loathing on the Campaign Trail '72" była w swoim czasie jednym z kamieni milowych dla kontrkulturowej wizji świata polityki, która tak brutalnie pokazała brak chęci na zmianę w 1968. Odsłonięcie przez Thompsona zaslonek, za którymi senatorowie palą skręty z dziennikarzami i pracownikami służb specjalnych, do dzisiaj służy jako najlepszy komentarz dla hipokryzji politycznej i zepsucia, jakie niesie ze sobą walka o władzę.
1 comment:
znow J., ale tylko nawiasem :)
http://www.youtube.com/watch?v=6BpUFpncXFM
i bodaj niebawem ukarza sie dwie jego ksiazki po angielsku. psicomagie czytalam po hiszpansku i jest to istny dynamit dla umyslu racjonalnego.
tu natomiast cos rownie eksplozywnego.
http://www.youtube.com/watch?v=z4_fbW_4w84
http://www.youtube.com/watch?v=Gfiecm__v6o
http://www.youtube.com/watch?v=f0UMQeLd_UU&feature=related
Post a Comment