Tuesday 18 September 2007

Od kontrkultury do cyberkultury - historia pewnej miłości



Z małym poślizgiem przeczytałem w końcu znakomitą książkę Freda Turnera pt. From Counterculture To Cyberculture. Steward Brand, the Whole Earth Network, and the Rise of Digital Utopianism i jestem pod dużym wrażeniem. Fred Turner jest profesorem asystującym na Wydziale Komunikacji Uniwersytetu Stanforda i byłym dziennikarzem Washington Post, który na pierwsze ślady kontrkulturowych wpływów na bujnie rozwijającą się wraz z Internetem cyberkulturę, wpadł jeszcze na studiach, by początkowe zainteresowanie przekształcić w badawczą pasję. Efektem tego stała się książka, która w brawurowy sposób śledzi zarówno rozwój cybernetyki, powojennych amerykańskich think-tanków oraz kontrkultury lat '50'-'60 aż do czasów dzisiejszych odsłaniając naszym oczom jedyny w swoim rodzaju dyskurs, będący połączeniem psychedelicznej mistyki i technoutopizmu. Autor nie popada przy tym ani w zbytnie dygrsje, ani w nie poparte niczym przypuszczenia.

Jego książka nie jest wprawdzie dla mnie jakimś wielkim zaskoczeniem, gdyż każdy kto choć trochę interesował się kalifornijskimi grupami kontrkulturowymi i kalifornijskimi ruchami duchowymi, zdaje sobie sprawę z tego, jak wielki i znacząc wpływ miały one na wzmożone zainteresowanie wczesnymi sieciami komputerowymi tj. ARPANET oraz rozwój przemysłu informatycznego w Krzemowej Dolinie, co doprowadziło do wykształcenia się pierwszych wirtualnych wspólnot, uczynienia z Internetu rewolucyjnego zjawiska społecznego i w efekcie do boomu dotcomowego, jednak dla laika może być to rewolucja światopoglądowa.

Warto tu przytoczyć słowa, przepytywanego przeze mnie Marka Pesce, który mówi: Zawsze uważałem, że różnice pomiędzy światem magijnym i wirtualnym są głównie natury semantycznej; obydwa systemy służą manipulacji konstruktami umysłu – memami. Istnieje wiele ścieżek, którymi można pójść, a różni ludzie obierają różne ścieżki. Bycie związanym blisko z maszyną przez tak długi czas – bycie programistą i "hakerem" (w starym, szanowanym sensie tego słowa) nie różni się w zasadzie od bycia magiem. Fred Turner w swojej książce obiera mniej więcej tą samą ścieżkę pokazując jak idee back-to-the-land-movement po przebyciu długiej drogi od anty-establishmentowej rebelii stały się w końcu podstawowowym zapleczem memetycznym nowej, libertariańskiej ekonomii, opartej o strukturę sieci, która jest dzisiaj efektywnie wykorzystywana zarówno przez społki dotcomowe tj. Google, co i przez korporacje tj. Shell Oil, AT&T czy Volvo (w Polsce pojawi się być może za dwadzieścia lat).

To wszystko zaś dzięki jednemu człowiekowi, którego imię brzmi Steward Brand - człowiekowi w Polsce właściwie nieznanemu, ale w Stanach Zjednoczonych postaci kultowej i wysoce cenionej. To on stał się pionierem procesu zbierania, segregowania i powtórnego udostępniania informacji, znanego dzisiaj powszechnie jako "user generated content". Dzięki swojemu niezwykłemu Whole Earth Catalog, którego pierwszy numer ukazał się w 1967 i liczył setki stron, miał się on stać jednym z najbardziej wpływowych ludzi w Stanach Zjednoczonych, którzy zapoczątkowali internetową rewolucję i na stałe odcisnęli się w zbiorowej nieświadomości "pokolenia jednostek podłączonych". We wstępniaku-manifeście do pierwszego numeru czytamy: Jesteśmy jak bogowie i możemy dobrze z tym popłynąć. Jak dotąd, zdalnie sprawowana władza i chwała - kontrolowana przez rząd, wielkie firmy, formalną edukację, kościoły - osiągnęła sukces do momentu, w którym wady zysków zdradzają, że rzwczywiste osiągnięcią są żadne. W odpowiedzi na ten dylemat i na te osiągnięcia, wykształca się domena intymnej, osobistej mocy - mocy jednostki, która potrafi sama się edukować, szukać własnej inspiracji, kształtować swoje własne środowisko i dzielić się swoją przygodą z każdym zainteresowanym.

Whole Earth Catalog był wielkim almanachem, w którym można było znaleźć zarówno fragmenty z dzieł Norberta Wienera, kompletną instrukcję zbudowania tipi, jak też "reklamę" nowego kalkulatora firmy IBM. W swoim dyskursie łączył scentralizowaną przez doświadczenie LSD, holistyczną wizję świata, etykę DIY oraz technologiczny pragmatyzm z odłączeniem się od politycznych sporów (wzorem Kena Keseya). Patronem Whole Earth Catalog stał się zaś jeden z największych geniuszy XX wieku, filozof, architekt, geofizyk i wykładowca - Robert Buckminster Fuller, którego idee spowijały właściwie całą jego strukturę.

Jak tłumaczy w książce Fred Turner w zasadzie powtarzając jedynie hasło Branda, które ten rzucił w swoim słynnym artykule, opublikowanym w magazynie Times, w 1995, a brzmiące: "We Owe It All To The Hippies", rewolucja komputerowa i rozwój sieci noszą od samego początku znamiona wpływów kontrkultury. Nie stało się to jednak poprzez "niewiedzialne pływy memów", ale przez serię spotkań, konferencji i współpracę organizacji, usilnie pracujących nad wdrażaniem kontrkulturowych idei do świata maszyn liczących. Jednym z takich punktów przecięć stała się Computer Society's Fall Joint Computer Conference w San Francisco, zorganizowana 9 grudnia 1968 przez Association for Computing Machinery / Institute of Electrical and Electronics Engineers oraz Augmentation Research Center, na której zaprezentowany został On-Line System (NLS). System ten jako pierwszy pokazał możliwości komputerów jako interfejsów, pozwalających na dzielenie się informacją w czasie rzeczywistym i stał się prekursorem w dziedzinie sieci lokalnych. Prezenterem tego systemu był Steward Brand, zatrudniony w tym celu przez Dave'a Evansa.

Doświadczenie to miało stać się na tyle silnym wspomnieniem, że w 1985, kiedy ideały back-to-the-land-movement nieco już murszały, Stewar Brand stworzył wraz z Larrym Brilliantem pierwszą wirtualną wspólnotę sensu stricte, znaną jak WELL. W ramach tej sieci koegzystowali dziennikarze, hakerzy, artyści i kontrkulturowi rebelianci, którzy widzieli w niej nowe narzędzie, pozwalające na obalanie sztywnej, wertykalnej hierarchii i na nieskrępowaną wymianę poglądów. Kontrkulturowe dziedzictwo szybko dało o sobie znać, pierwszym poważnym tematem dyskusji stały się nagrania kultowego zespołu Grateful Dead, znanego przede wszystkim z grywania na organizowanych w latach '60 przez Merry Pranksters, Acid Tests - dużych imprezach, przeznaczonych dla biorących kwas headów.

Kilka lat na skutek odziaływania WELL powstał pierwszy magazyn, zajmujący się nową cyberkulturą - Wired. Kluczową osobistością i drugim redaktorem naczelnym pisma stał się Kevin Kelly, autor genialnej książki Out Of Control: The Rise Of Neo-Biological Civilization, w której po raz pierwszy pojawiają się bezmyślnie używane przez polskich dziennikarzy terminy tj "hive mind" i "swarm", odnoszące się do nowych mediów, ale przede wszystkim do nowej organizacji życia ludzkiego. Jak powiedział założyciel Wired, Louis Rossetto: Mainstreamowe media nie pozwalają nam zrozumieć tego, co naprawdę się teraz dzieje, ponieważ są owładnięte mówieniem, że każdy kij ma dwa końce. W warunkach cyfrowej rewolucji redaktorzy Wired zgadzali się zaś, że prawdę można wyrazić tylko i wyłącznie w subiektywny sposób promując wizjonerów tj. Steward Brand, William Gibson, Gary Snyder, Peter Coyote, Michael Murphy i Bill Joy.

Dzięki założeniu w 1987 Global Business Network (GBN), wizjonerzy cyberkultury stali się też pierwszymi, którzy ponieśli libertariański sztandar w świat wielkich interesów proponując futurologię i nową organizację pracy jako wspomaganie logistyczne pozycji firmy na rynku. Pierwszym koncernem, który skorzystał z usług GBN był Shell Oil. Już w 1971 władze spółki przekonały się, że metody bazujące głównie na zdobyczach XX wiecznego okultyzmu, okazują się skuteczne w przewidywaniu przyszłych sytuacji rynkowych. Pracujący wtedy w Shell futuryści Ten Newland i Pierre Wack dzięki technikom analitycznym Hermana Kahna (analityka RAND Corporation) przewidzieli krach naftowy 1973, jednak władze spółki nie dały im z początku wiary. Decyzją obydwóch z nich stało się potwierdzenie tych wyników poprzez zastosowanie technik przewidywania przyszłości, których Wack nauczył się podczas II Wojny Światowej w paryskim salonie Georgija Gurdżijewa. Dzięki zastosowaniu mistycznych technik wcześnejsze wyniki uzyskały swoje potwierdzenie, a menadżerowie Shella przygotowali się na nadchodzący krach.

To wtedy właśnie kontrkulturowi agenci przekonali się, że jedynym sposobem wpływania na władze wielkich korporacji jest zmiana ich mentalnych nawyków, doprowadzanie do sytuacji potencjalnie transgresyjnych. Założenie GBN było w połowie inspirowane działalnością obydwóch futurystów. Sieć liczyła sobie 25 tys. USD rocznie od każdego z korporacyjnych klientów w zamian oferując sympozja WorldView dwa-cztery razy do roku, na których wyjaśniano w jaki sposób zdobywać wiedzę o zarządzaniu siecią i z powodzeniem wykorzystywać zdobycze społeczeństwa informacyjnego, żeby być konkurencyjnym na rynku i wybiegać w przyszłość przynajmniej o kilka lat. Dzięki temu ruchowi kontrkulturowe idee przemiany świadomości stały się częścią świadomości wysokiej kadry zarządzajacej światowym biznesem raz na zawsze uzależniając jednych od drugich...


3 comments:

Anonymous said...

Jakieś pare tygodni temu maiłem okazje romawiac w Londynie z profesorem Tilo Ulbrichtem spadkobiercą nauk Gurdzijewa i nauczycielem jego technik, ale przez myśl mi nawet nie przeszło by mi że ta wiedza mogła(tak zdawało by się hermetyczna wtedy ) miec zastosowanie na taką skalę.

Anonymous said...

Jakis czas temu rozmawiałem z prof Tilo Ulbrichtem W londynie - spadkobiercą nauk gurdzijewowskich i nauczycielem jego przekazu. Ale nie sądziłęm że ta wiedza (tak zdawało by się hermetyczna w tam tym czasie) miała zastosowanie w takich obszarach.

Unknown said...

wiedza jest jak woda, zawsze wyplynie na wierzch... podrazy i przebije kazda skale :P