Wednesday 30 May 2007

Koniec korporacyjnego terroru! Precz z Windą, niech żyje Ubuntu!



Po wysłuchaniu wczoraj w odmiennym stanie świadomości wykładu mojego dobrego przyjaciela o korzyściach płynących z posiadania u siebie Ubuntu, w trybie natychmiastowym rezygnuję z zasranej Windy XP, która od dwóch dni wykręca mi coraz gorsze numery i lecę, gdzie chcę przystępując do sekty użytkowników Linuxa... przynajmniej taką mam nadzieję :)

Co mnie przekonało? Było to pięć argumentów:

1. Instalując Linuxa, zyskujesz sobie niezawodnego przyjaciela na całe życie, który się kurwa nie wykrzacza co trzy miesiące.
2. Nikt nie pisze wirusów na Linuxa, ponieważ nie ma w nim dostępu do kernela z poziomu użytkownika.
3. Linux mało waży, Ubuntu zajmie mi z upragnionym zestawem wtyczek najwyżej 1-2 GB.
4. Na Linuxa na bieżąco pisane są wszystkie odpowiedniki programów windowsowych.
5. Szatan też pracuje na Linuxie!

Jak stwierdził ten sam przyjaciel, który namówił mnie do uczynienia kolejnego kroku w rozwoju: -- Jebnięci są ludzie, którzy zachwycają się Vistą! Dowód? Pod spodem można sobie zobaczyć, jak można tuningować środowisko graficzne w Ubuntu za pomocą nakładki Beryl:




Gdyby i tego było wam mało, przeczytajcie też wpis Douglasa Rushkoffa, poruszający temat zerowej użyteczności Visty.


Friday 25 May 2007

"Doll Face" czyli posthumanizm ze szminką na ustach



"Doll Face" to bardzo ciekawy film Andy Huanga - jednego z członków grupy Root Films. W filmie, korzystającym w dużej mierze z inspiracji dorobkiem Jana Svankmajera, Normana McLarena, Jordana Belsona, mamy do czynienia z kolejną interpretacją cyberpunkowego posthumanizmu, szydzącego delikatnie z utopii popkultury. Zresztą co ja wam będę pieprzył, zapraszam na film!






Wednesday 23 May 2007

"Przyszłość należy do wizjonerów" - wywiad z Markiem Pesce




Bardzo miło mi oznajmić, że na mojej stronie znalazł się właśnie, przeprowadzony własnoręcznie wywiad z Markiem Pesce - guru frików VR, prorokiem nowych mediów i jedną z gwiazd niezapomnianego DisinfoCon, która zapiera się, że magia i świat wirtualny mają ze sobą dużo wspólnego.





Jak mówi w wywiadzie:

Jest coś bardzo ważnego w odkrywaniu zamierzchłych technik i wypuszczaniu ich na światło dzienne, gdzie mogą zostać włączone we współczesny dyskurs. Utrata dziesiątków tysięcy lat ciężko zdobytej mądrości z powodu zwykłej zmiany form, byłaby niewiarygodną pomyłką. Sztuczką jest spoglądanie poza zmienność form w kierunku prawdy, która leży u ich podłoża.

Zawsze uważałem, że różnice pomiędzy światem magijnym i wirtualnym są głównie natury semantycznej; obydwa systemy służą manipulacji konstruktami umysłu – memami. Istnieje wiele ścieżek, którymi można pójść, a różni ludzie obierają różne ścieżki. Bycie związanym blisko z maszyną przez tak długi czas – bycie programistą i "hakerem" (w starym, szanowanym sensie tego słowa) nie różni się w zasadzie od bycia magiem. Rzucałem ten argument wiele razy, ale zaledwie kilku ludzi jest zawieszonych w obydwóch światach naraz na tyle, żeby uchwycić cały sens.

[czytaj dalej]


: , ,

Thursday 17 May 2007

Otto Muehl w serwisie YouTube



W serwisie YouTube pojawił się jeden z klasycznych filmów znanego Akcjonisty Wiedeńskiego, Otto Muehla, zatytułowany Scheisskerl/Materialaktion Nr. 58, sfilmowany w rezydencji artysty we Frankfurcie, w 1969 roku. Jest to jeden z wielu filmów, które w ostatnim czasie zostały udostępnione w postaci streamingu przez kultowy serwis UBUWEB.

W swoim filmie Otto Muehl rozwija koncepcje energii orgonalnej i terapii z zastosowaniem masażu erotycznego Wilhelma Reicha, co było bardzo modne wśród wszystkich Akcjonistów Wiedeńskich. Jak sam mówi w wywiadzie, udzielonym Andrew Grossmanowi: - Z całym szacunkiem dla ojca terapii ciałem, skierowałem ją bardziej w stronę samo reprezentacji. Rozwinąłem idee Reicha w kierunku akcjonizmu. Pacjent przestał być u mnie pasywnym obiektem, a stał się aktywnym podmiotem. Analiza akcjonistyczna miała na celu obudzenie kreatywności. Jednostka stawała się pełnym ekspresji artystą. Rozwijanie kreatywności artystycznej odnosi się zarówno do życia, jak i sztuki - ma pomóc w robieniu użytku z idei, które doprowadzą jednostkę do samo realizacji.





Tuesday 15 May 2007

"Wstała suka, przepraszam"



Takie rzeczy rozsyłają dziennikarze, jak się nudzą w pracy. Ciekawy to jednak wycinek z obserwacji życia rodzinnego Polaków:





Monday 14 May 2007

Ruszył Tydzień Solidarności z Użytkownikami Narkotyków



Jak co roku w maju, kiedy roślinki zaczynają kwitnąć, ruszył się znowu polski ruch na rzecz legalizacji konopi, skupiony wokół takich szczytnych inicjatyw, jak Polska Fundacja Polityki Narkotykowej "TRANSFORMACJA", Stowarzyszenie Kanaba (z którego wprawdzie chyba wszyscy już uciekli :D), a także wykwitające jak grzyby po deszczu, miłe mojemu sercu serwisy internetowe tj. Wolne Konopie i Trawka.

Najważniejszym wydarzeniem, do udziału w którym wszystkich serdecznie zapraszam, jest Tydzień Solidarności z Użytkownikami Narkotyków (12-19 V), który zaczął się od piątkowego Marszu Wyzwolenia Konopi, będącego częścią 2007 Global Marijuana March.

Jak czytamy na w oficjalnym oświadczeniu "TRANSFORMACJI":

Polityki kontroli narkotyków obecnie obowiązujące w większości krajów okazują się nieskuteczne w walce z handlem nielegalnymi narkotykami, a wręcz stymulują jego rozwój.

Polityki te są szkodliwe i działają przeciwko najsłabszym ogniwom łańcucha nielegalnych narkotyków, przede wszystkim użytkownikom narkotyków, którym grożą nieproporcjonalnymi negatywnymi konsekwencjami. Naruszają podstawowe prawa człowieka (polityczne, ekonomiczne, kulturowe, zdrowotne itp.). A kryminalizacja i dyskryminacja powodują odrzucenie na margines społeczny konsumentów nielegalnych narkotyków.


Podpisuję się oczywiście pod tym obiema rękoma kierując jednocześnie do swojego ostatniego artykułu, opublikowanego na łamach pisma [fo:pa].

Nie mogę też nie skierować przy okazji, do czyniącego ostatnio istną lawinę w polskim dyskursie około legalizacyjnym, nowego numeru AKTIVISTA, w którym zamieściliśmy sondę z polskimi, czołowymi działaczami politycznymi i znanymi muzykami, a także kontrwywiad pomiędzy Arturem Radoszem, a Krzysztofem Bosakiem. Efektem tych materiałów był m.in. tekst Łukasza Medekszy Czas zalegalizować marihuanę?.

Na Marszu niestety zjawić się nie mogłem, ale jak było możecie się dowiedzieć z krótkiej relacji Figla, mojego kolegi i jednocześnie redaktora naczelnego Magazynu AKTIVIST: - W marszu uczestniczyłem po raz trzeci. W 2005 było pięknie, szliśmy spod sejmu i sadziliśmy nasiona w donicach na Nowym Świecie. Muzyka grała głośno, wszyscy skandowali. Przed rokiem lał deszcz i szło może 50 małolatów. Teraz przyszły ze 2-3 tys. osób. Mieszanka subkultur – od dresów po freaków – zbierała sie powoli. Start opóźnił się o godzinę. Organizatorzy milczeli, w końcu dali hasło do wymarszu. Prowadziły dwie skromne platformy, z których pierdziała muzyczka. Początkowo pielgrzymka przebiegała niestety w milczeniu, brakowało wodzireja (a potem uciekłem do kina). Szkoda, że media praktycznie przemilczały całą manifestację, która była naprawdę dużym wydarzeniem!

Tutaj możecie sobie obejrzeć kilka reportaży wideo z Marszu, zrobionych przez naszą redakcyjną ekipę: