Tuesday 13 February 2007

Panarchia czyli upadek rządów hierarchicznych



Jakiś czas temu natknąłem się na bloga Paula B. Hartzoga, badacza z University Of Michigan, który poprzez studiowanie CAS, a także politologii i teorii informacji, doszedł do jednej z wielu niszowych dla naszej kultury, aczkolwiek niezwykle ciekawej idei, a mianowicie do teorii panarchii. Swoje wnioski zawarł w doskonałym studium Panarchy: Governance in the Network Age.

Panarchia jest ideą stworzoną przez belgijskiego botanika i ekonomistę politycznego, Paula Émile'a de Puydta, który swoje rewolucyjne przemyślenia zawarł w artykule Panarchy, opublikowanym w Brukseli, w kwietniu 1860 r. Nasz rewolucjonista był libertarianinem i wierzył w wolny rynek więc dlatego pewnie pisał w tymże tekście: Istnieje potrzeba wolnej konkurencji, przede wszystkim pomiędzy jednostkami, potem zaś na szczeblu międzynarodowym - wolność innowacji, pracy, wymiany walutowej, handlu i wolności wyceny swoich produktów - i nie potrzeba oczywiście żadnej interwencji ze strony Państwa poza jego sferą specjalną. Innymi słowy: Laissez-faire, laissez-passer. Poza wolnym rynkiem Puydt postulował tam wprowadzenie nowego typu stosunków społecznych, które nie opierałyby się na hierarchii, ale na naturalnej ewolucji w stronę wielowymiarowego porozumienia pomiędzy różnymi typami jednostek zaangażowanych w proces wymiany dóbr i idei. Miała być to więc spójna całość, którą dzisiaj zwerbalizować możemy pod postacią "społeczeństwo sieci".

Jego idee zostały niestety w nauce zarzucone na rzecz fascynacji państwowym interwencjonizmem i etatyzmem, jednak odżyły w latach 70' i '80 dzięki myślicielom tj. John Zube, James Rosenau i Paul Wapner, a ostatnio dzięki Howardowi Rheingoldowi i ww. Paulowi B. Hartzogowi, który w swojej pracy rewitalizuje stare idee wskazując, że wreszcie nie tylko są one możliwe, ale dosłownie stwarzają na naszych oczach Nowy Panarchiczny Świat dzięki złożonemu procesowi, jakiemu podlega światowe, hierarchiczne przywództwo. W swojej pracy wysuwa hipotezę, iż "Złożoność + Sieci + Łączność >>> Panarchia". Do zagadnienia tego podchodzi zaś od wielu stron analizując stosunki międzynarodowe, złożone systemy adaptacyjne (CAS), sieci społeczne, technologie komunikacyjne, kulturę oddolnie generowanej treści i współczesne ruchy rewolucyjne.

Przyczyny zmian widzi w zwiększającym się zaangażowaniu globalnym pojedynczych jednostek, organizujących się w spontaniczne sieci, co doprowadza do kryzysu system centralnego zarządzania i przyczynia się wydatnie do erozji państw narodowych. W swoim wywodzie opiera się na wielu materiałach źródłowych, które pośrednio lub bezpośrednio podpierają jego tezy. Jak podkreśla, natura zmian leży nie tylko w następujących procesach przechodzenia kluczowych form i koncepcji władzy na dół, ale przede wszystkim w zmianie funkcjonalnego zróżnicowania jednostek i ich tożsamości.

Wszystko zaś dzięki zwiększonej łączności, która jest możliwa dzięki współczesnym technologiom, co przyśpiesza obieg idei i umożliwia złożoną koordynację zbiorowego wysiłku, który nawet pozornie przypadkowy, odtwarza samo organizujący się wzór. Na plan pierwszy wysuwa się tu zbiorowy fakt, który Rheingold nazwał "mądrością tłumów", a Hartzog nazywa "rojem". Struktura ta posiada wg. niego umiejętność dynamicznego i jednocześnie zdecentralizowanego rozwiązywania problemów dzięki naturalnej, pozornie chaotycznej synchronizacji. Do jej cech należałyby: brak narzuconej kontroli, autonomia subjednostek, wysoka liczba połączeń komunikacyjnych, sieciowa i nielinearna przyczynowość "końcówek" oddziałujących na "końcówki".

Jak pisze sam Hartzog: Sieci nie są nowe, ale trudność z koordynacją była tradycyjną przeszkodą dla ich efektywności. Ponieważ sieci są zależne od gęstych struktur wzajemnej komunikacji, rozrost formy sieci jest funkcją świeżych innowacji na polu technologii komunikacyjnych. Oczywiście nie obchodzi się w końcu bez sięgnięcia po przykłady praktyczne, którymi dla Hartzoga są działania EZLN w Chiapas oraz protesty przeciwko WTO w Seattle w 1999, a także koncern Aisin, należący do Toyoty. Hartzog duży nacisk kładzie także na to, że w panarchicznej sieci jej "węzły" nie są od siebie wzajemnie uzależnione, dzięki czemu nie powstają zatory komunikacyjne nawet w wypadku usunięcia znacznej części jej "ciała". Ta niezwykle organiczna teoria jest kolejnym dowodem na to, że zmiany następują o wiele szybciej niż nam się zdaje, a wyzwolenie z rządów ponurych technokratów szykuje się lada dzień!

3 comments:

Anonymous said...

OJ. Chciałbym przypomnieć,że technokraci staraja sie być zawsze o pół kroku do przodu, bo każdą rewolucję da się marketingowo sprzedać. :)

Network marketing nie jest przecież niczym nowym. A ostatni boom na wszelkie mozliwe sieci nie istniałby, gdyby koncerny nie pakowały w to kasy w ramach innowacyjnych kampanii kuppancegłę 2.0 :)

Unknown said...

drogi aelu, tu zupelnie nie chodzi o network marketing... o cokolwiek chodzi, na pewno nie o marketing w tym przypadku :)

jak sam to interpretuje, dla hartzoga sieci sa realna alternatywa dla hierarchicznych stosunkow spolecznych, ktore nie sa juz dluzej w stanie podtrzymywac niewydolnego modelu zarzadzania. cos jakby krach poznego komunizmu w naszym regjonie europy.

Anonymous said...

trudno mi to skomętować ,bom po pedagofice.
stah